czwartek, 27 marca 2014

#14 - Wspaniały weekend.

Norwegia.
"Dziki" kraj, w którym nie ma sklepów osiedlowych, a do domu idzie się najczęściej przez ciemny, gęsty las, pełen niebezpieczeństw czyhających na nieuważnego podróżnika. Ale za to jaki piękny... Tu troll, tam troll... Z lasu nagle się robią góry, a z gór i pagórków - plaża, nieustannie tocząca walkę z morzem. Raz deszcz i wiatr, że głowę urywa, za chwilę piękne słońce i temperatura skacze dziesięć kresek w górę.
W zasadzie - nie sposób opisać słowami tego, co tam można zastać po przylocie, nie chcę również zanudzać, dlatego pokażę trochę zdjęć...


Taki widok z okna do śniadania...


A taki nieco dalej...


I taki też...


A za chwilę taki wiatr, o.





A żeby nie było, że tylko widoczki, to w Fredrikstadt pojawiły się inne ciekawe elementy, na przykład dekoracyjne.


Chętnie bym postawiła taki wieszak u siebie.


I takie ładne przydasie można było kupić...


To mnie zaciekawiło najbardziej. Na kartce napisane jest "Knitting Peace". Po wygooglowaniu tegoż hasła, znalazłam informację o ludziach, którzy spotykają się co jakiś czas i robią na drutach różne rzeczy dla tych, którzy potrzebują pomocy - żołnierzy, głodujących dzieci, chorych na AIDS itd. Podejrzewam, że to ma coś z tym wspólnego.


To wszystko wisiało na balustradzie starego mostu w Fredrikstadt.


Piękną ozdobę ktoś sobie zrobił :)


Aha - zaczęłam uczyć się norweskiego. W końcu tam zamieszkam.
 
Na razie tyle na ten temat. Więcej zdjęć w kolejnym poście.



Pozdrawiam,
K.

poniedziałek, 17 marca 2014

#13 - Kilka zmian.

Witajcie w ten leniwy (dla mnie) poniedziałkowy wieczór.

Zmieniłam nieco szatę graficzną bloga na, moim zdaniem, bardziej przejrzystą. Dodałam też swoje logo, które pewnie jeszcze będzie modyfikowane kilkakrotnie, ale na razie mnie się podoba.

Witam wszystkich Obserwujących :) Bardzo się cieszę, że zasłużyłam sobie na Waszą uwagę.


Jako że nie zrobiłam za wiele od ostatniego wpisu, to nie mam właściwie nic do pokazania. Mogę się za to pochwalić, jaką mam wygimnastykowaną kotkę. 


 Ten widok rozbawił mnie ogromnie :)

Jakość telefoniczna, ale widać, o co chodzi.



Pozdrawiam,
K.

wtorek, 11 marca 2014

#12 - Marzenia

Chciałabym wybrać się w podróż dookoła świata. Ale nie taką 80-dniową, lecz dłuższą. Odwiedzić każdy kontynent, bo pewnie każdego kraju się nie uda i spędzić tam co najmniej tydzień. I napisać o tym książkę.
Jednak bądźmy realistami - mało kto z własnej kieszeni ma możliwość realizacji takiego marzenia za jednym zamachem, dlatego mnie wystarczyłoby co roku odwiedzanie kilku różnych krajów. Na razie mam mało za sobą - Francja, Słowacja, Niemcy, Czechy, Austria, Wielka Brytania... A za dwa tygodnie dojdzie Norwegia, może też Szwecja, zobaczymy. W każdym razie lista odhaczonych miejsc się powiększa i może do końca życia uda mi się chociaż połowę świata zwiedzić. A jak nie - no cóż... wolno jest marzyć.

W międzyczasie natomiast powstają części składowe do kocyka. Mam nadzieję, że wyjdzie taki, jaki chcę by wyszedł.











Na razie kupki są małe, nieliczne, ale powolutku robię kolejne i kolejne... Teraz złapało mnie przeziębienie, to więcej mam na to czasu niż ostatnio. Może do wakacji skończę :)



Pozdrawiam,
K.