wtorek, 28 stycznia 2014

#7 - Tyyyyle włóczek.

Ostatnie odwiedziny u Babci zaowocowały nieznacznym uszczupleniem jej zapasów włóczek. Miała sporo całkiem nowych, jedynie lekko przykurzonych, o niezwykłych kolorach. Ledwo wszystko zmieściłam w walizce. Zabrałam niemal pustą, wróciłam z wypełnioną po brzegi. Po powrocie ułożyłam sobie wszystko, co mam w takie kupeczki:


Najbardziej kręcą mnie zielone, niebieskie, róże i pomarańcze.


Nie jestem w stanie powiedzieć, co to są za firmy (no, może przy nielicznych). Sporo już poszło w ruch. Skończyłam trzy pary pewnych przydatnych rzeczy, które będą prezentem, dlatego pokażę je później. Teraz obrabiam jasny róż:


Będzie to prawa mitenka. Jeśli uda mi się ją połączyć jakoś.


Czeka mnie niemałe wyzwanie, ponieważ od dziś mam pracę i przez to mniej czasu w domu. Chociaż jak tak się przyjrzeć grafikowi, to czasu na to będę pewnie miała tyle samo, tyle tylko, że wstawać będę o 7, a nie o 13. Myślę, że podołam.



Pozdrawiam,
K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz