niedziela, 19 stycznia 2014

#5 - Wąsy na kubku + parę filmów.

Rozpoczynając studia kulturoznawcze, nie byłam do końca do nich przekonana. Parę lat wcześniej usłyszałam od swojej polonistki, że może powinnam pójść na filmoznawstwo, bo często o filmach mówiłam. Wtedy nie przykładałam do tego szczególnej uwagi, ale po kryzysie przedmaturalnym ("Tak właściwie to wcale nie chcę iść na filologię angielską i nie wiem, czy wybrałam dobre przedmioty na maturze i w sumie to nie jestem gotowa jeszcze.") i przejrzeniu kierunków na różnych uniwersytetach, zaczęłam się zastanawiać, że może wcale to nie jest taki głupi pomysł.
Ciężko stwierdzić, czy była to dobra decyzja. Było wiele ciężkich chwil, ale i sporo tych pozytywnych, jak na przykład kręcenie krótkich filmików fabularnych, reklam i generalnie zadania grupowe. Pisanie recenzji też było przyjemne, natomiast praca licencjacka to jakiś koszmar. Po sesji zimowej, na drugim roku, chciałam rzucić tym wszystkim w kąt i wyjechać jak najdalej. Dobrze, że miałam w pobliżu parę osób, które pomogły mi wytrwać jeszcze te półtora roku. Ale ja nie o tym.

W trakcie studiów miałam do czynienia z wieloma filmami nakręconymi od 1895 roku. Kinematografia zarówno polska, jak i światowa, cały wachlarz gatunków. Niektóre nawet były obrzydliwe. Bazując na swojej filmowej wiedzy, jak i doświadczeniu oraz guście, chciałabym zaproponować Wam, drodzy Czytelnicy, listę dziesięciu filmów, wartych obejrzenia. Kolejność przypadkowa. Co jakiś czas będę wrzucać taki spis. Moje recenzje o kilku z nich można przeczytać tutaj.


10 filmów, które warto obejrzeć:
  1. "Dziennik Bridget Jones" 2001r.
  2. "August Rush" 2007r.
  3. "Charlie" 2012r.
  4. "Służące" 2011r.
  5. "500 dni miłości" 2009r.
  6. "Dobry rok" 2006r.
  7. "Rejs" 1970r
  8. "Niewinni czarodzieje" 1960r.
  9. "Śniadanie u Tiffany'ego" 1961r.
  10. "Ballada o żołnierzu" 1959r.

Natomiast wracając do tematyki tego bloga, to skończyłam już to, o czym wspomniałam dwa posty wcześniej. Wyszedł z tego kolejny ocieplacz na kubek, który dałam tacie.
W całości wygląda tak:


Słaba jakość zdjęcia spowodowana tym, że właściwy aparat zostawiłam w Krakowie.


Wczoraj dostałam od babci całkiem sporo w większości nowych, niewykorzystanych włóczek o cudownych kolorach. Nic, tylko siadać i robić. :)



Pozdrawiam,
K.

4 komentarze:

  1. Fajny wąs :)
    Dziękuję za udział w candy!
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja studia wybrałam dosłownie miesiąc przed maturą. Chciałam iść na kulturoznawstwo ( :) ), ale w końcu padło na filologię polską (choć całe życie zarzekałam się, że nie będę studiować polskiego). Nie żałuję, ale też mam czasem ciężko ;)
    Świetny ocieplacz! Genialny pomysł z wąsem ;)

    OdpowiedzUsuń